Gniazdka z serii IKEA TRADFRI mimo wad i zalet są moimi ulubionymi elementami całego zestawu. Nie tylko ze względu na działanie ale i cenę.
Gniazdka jak i cała reszta systemu wymaga bramki, którą opisywałem we wcześniejszym artykule. Komunikują się one z nią za pomocą protokołu ZigBee, który pracuje na 2.4 GHz. Skojarzenia z siecią WiFi są jak najbardziej na miejscu ale to zupełnie inny protokół.
Gniazdka można kupić jako samodzielne urządzenia jak i w zestawie ze sterownikiem.
UWAGA!!! Do poprawnego skonfigurowania i sparowania gniazdka z bramką wymagany jest dowolny sterownik TRADFRI. Więc jeśli to Wasze pierwsze gniazdko polecam kupić zestaw z włącznikiem.
Co do samej budowy to na pierwszy rzut oka gniazdko wydaje się bardzo toporne. Mimo ich budowy bez problemu możemy podłączyć dwa urządzenia do podwójnego gniazda ściennego. Jeśli planujecie umieścić je za szafką przygotujcie się na naprawdę dużą dziurę pomiędzy ścianą i szafką – nadmienię, że warto stosować w tym przypadku wtyczki kątowe.
Gniazdka z serii IKEA TRADFRI mimo niskiej ceny posiadają ciekawą konfigurację techniczną. Samo gniazdko jest w stanie załączać według specyfikacji producenta aż 3680 Wat, co daje lekko ponad 15 Amperów. Pozwala to na podłączenie naprawdę mocno obciążonej listwy zasilającej kilka urządzeń.
Niestety załączanie gniazdka odbywa się za pomocą mechanicznego przełącznika, jest przez to mocno słyszalne szczególnie wieczorem.
Wracając do pilota zdalnego sterowania. Po wykonaniu integracji z HomeKit nie jest on już potrzebny. Gniazdka możemy załączać ręcznie z aplikacji, np. Home jak i za pomocą harmonogramów oraz automatyzacji.
Tak, możemy to robić przez aplikację od IKEA lecz nie chcę się nad nią wyzłośliwiać 🙂 Delikatnie mówiąc Szwedzi mogliby nad nią jeszcze trochę popracować.
Jednak gniazdka posiadają ogromną zaletę – potrafią zapamiętywać swój stan po zaniku zasilania. Oznacza to, że w momencie kiedy zabraknie zasilania, a urządzenie było włączone to po przywróceniu zasilania włączy się ponownie. Analogicznie jest w drugim przypadku, kiedy przy utracie zasilania było ono wyłączone.
Ostatnią wadą jest brak pomiaru pobranej energii przez urządzenia podpięte do gniazdka. Funkcja ta byłaby ogromnym plusem dla tych urządzeń. Jednak za cenę ok. 50 PLN nie możemy spodziewać się cudów.